OBUDZIĆ SIĘ... Z RĘKĄ W NOCNIKU

Wtorek, 23 marca

Polityczna wirówka nonsensu kręci się zapamiętale. Wypadają z niej ci, którzy w ogóle na tę karuzelę wsiadać nie powinni, ale także tacy, którzy zachowali jeszcze resztki honoru i stwierdzają, że dalej w tym spektaklu udziału nie wezmą.

... Z pieca spadło

To wszystko przypomina mi trochę statek piratów krążący po naszym gospodarskim jeziorku. Zaokrętowano na niego zgodnie z obietnicami, najlepszych fachowców, którzy mieli statek wyprowadzić na czyste i spokojne wody. Niestety na tę przeciekającą łajbę zabrało się sporo osób, z których żadna nie miała pojęcia o żeglowaniu, nie umiała uszczelnić dna, ani wypompowywać wody. A trafiali się też tacy, którzy do ratowania statku używali siekier. Nic dziwnego, że coraz bardziej zanurzał się w wodzie, a obecnie dzięki nieudolnej akcji ratunkowej "fachowców" idzie na dno. Na dodatek na statku wybuchł bunt.

Środa, 24 marca

Już mamy wiosnę. Nareszcie. Co prawda, przez ostatnie kilka miesięcy dzięki transmisji bardzo śmiesznego serialu politycznego trudno się było nudzić, ale ile się można gapić w telewizor? Teraz przynajmniej mogę popatrzeć przez okno na łąki w stronę lasu. Co rano hałasuje tam para żurawi i utwierdza mnie w tym, że "wiosna nasza" już nadeszła. A skoro tak, to byłby czas podsumować, co pierwszy kwartał przestępnego (nie: przestępczego) roku nam przyniósł.

Mądrzy ludzie mówią, że wszystko zależy od oczekiwań. Oprzyjmy się więc na życzeniach, jakie nam składano. Mnie najbardziej podobały się te, które wyczytałem w 2. tegorocznym numerze tygodnika "Wprost":

"Ile razy Miller skłamał,

ile Kwach obietnic składał,

ile Beger owsa zjadła,

ile Kalisz nosi sadła,

ile Huszcza brał na boku,

tyle szczęścia

w Nowym Roku,

życzy..."

Niestety życzenia nie są podpisane. Rozglądam się więc na cztery strony świata, bo lekko licząc szczęście powinno mi się sypać jak z rogu obfitości, a tu nic.

Ale nie wszyscy są takimi pechowcami jak ja. Szczęśliwcami okazali się... rolnicy. Właśnie oni, choć ich guru tak sceptycznie nastawia ich do Unii Europejskiej. Pokrzykiwania pokrzykiwaniami, ale oto okazało się, że nasz rolnik może wyjść na wstąpieniu do UE lepiej niż na dopłatach. Jeżeli bowiem przekaże swój spłachetek pola (A kysz! Nie chodzi o Marka) komuś młodszemu, który ma ambicje gospodarzenia na większym kawałku ziemi (może to być nawet własny syn), otrzyma emeryturę w wysokości 1100 zł, czyli więcej niż wynosi obecnie średnia krajowa.

Ci to mają szczęście!

Czwartek, 25 marca

A teraz będzie o nocniku. A właściwie o uczeniu się na błędach. Właśnie jesteśmy świadkami pobudki z ręką w tym nocnym naczyniu. To przodująca siła narodu i rząd fachowców nas do tego doprowadzili. Naród nareszcie to zrozumiał, co wynika z licznych badań poparcia dla rządu i partii. I co dalej? Myślicie, że "Polak mądry po szkodzie?" A guzik! W zamian rażąco rośnie poparcie dla ugrupowania, które "jeszcze nie było u władzy". Zgadnijcie, kto to taki? Dla ułatwienia dodam, że można ich rozpoznać po... w peerelu nazywało się to "zwis męski" w paski.

Jednak ostrzegam! Tym razem obudzimy się z ręką w nocniku pełnym g... Więc pora zrobić wycieczkę po rozum do głowy i coś z tej wycieczki przywieźć. Najlepiej olej z pierwszego tłoczenia. I żeby nie było na mnie, że nie mówiłem.

Sobota, 27 marca

Ledwie trzy dni temu pisałem o buncie w szeregach SLD i próbie wyjścia z impasu, gdy cała sprawa stała się nieaktualna. Marszałek sejmu z grupą przyjaciół utworzył nową (?) partię o nazwie Socjaldemokracja Polska (SDPL). Ojców-założycieli jest w niej 28 posłów, ale obiecują, że będzie więcej. I pewnie będą szukali poparcia w narodzie. Sensacją jest też zapowiedź premiera Millera, że w dniu 2 maja złoży rezygnację. Zawsze mówił, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy. I teraz cały naród już wie, z jakim mężczyzną miał do czynienia. Ale w sumie to wszystko jest nieważne. Należy się bowiem zastanowić, co dalej. Jeżeli mam być szczery - nie wiem. Potrafię tylko zadać pytanie: kto i do której opcji się zapisze. Na jakie bowiem poparcie w narodzie może liczyć dwudziestu ośmiu "sprawiedliwych" z SDPL, a na jakie reszta "starej" partii? Bo u nas, w Szczytnie pewnie ludzie nie będą się przyglądali ani Borowskiemu, ani Janikowi, a może nawet Piekarskiej. Będą się patrzyli na to, gdzie zapisze się Mańkowski, a gdzie towarzyszki Czerw i Żarnoch, a gdzie zgłosi swój akces starosta Kijewski. I po tym będą osądzać nowe odłamy polskiej lewicy.

Już sobie wyobrażam, jaki powstanie zamęt, bo dzisiaj słychać tylko łoskot. To partyjni towarzysze biją się z myślami. Bardziej przewidujący prezes Mańkowski już sobie "zabezpieczył" posadę u burmistrza Bielinowicza. A inni?

Obyśmy to tylko w zdrowiu przeżyli.

Marek Teschke

2004.03.31