W ostatnim czasie Pasym wzbogacił się o efektownie urządzone nabrzeże jeziora Kalwa. Na nim w miniony weekend bawili się mieszkańcy miasta, witając lato podczas wspólnej zabawy „Wianki 2010”.

Witanie lata w efektownej scenerii

Imprezę zainaugurował poranny turniej piłki siatkowej, który odbył się na plaży miejskiej. Startowało w nim 13 par, a najlepszy okazał się miejscowy duet, składający się z Łukasza Olendra i Adama Ogrodowczyka. Na kolejne sportowe zmagania trzeba było jednak trochę poczekać, bo dopiero w godzinach popołudniowych rozpoczęły się niecierpliwie oczekiwane wyścigi smoczych łodzi.

Ścigały się w nich cztery załogi. Główny laur przypadł drużynie miejscowych strażaków. Zaraz za nią uplasowała się reprezentacja Dźwierzut, a na następnych miejscach dwie osady klubu sportowego Błękitni. W międzyczasie na uczestników zabawy czekały różne stragany pamiątkarska-gastronomiczne. Wśród nich wyróżniało się stoisko koła kulinarnego, działającego przy Miejskim Ośrodku Kultury w Pasymiu. Oferowano na nim słodkie wypieki i chleb - dzieła młodych pasjonatów-kuchcików, wśród których są nie tylko dziewczęta, ale i chłopcy.

- Koło działa od niedawna i jeszcze nie ma swojej nazwy, ale wkrótce coś wymyślimy - mówili „Kurkowi” młodzi cukiernicy.

Lato w Pasymiu witano także muzyką i tańcami, które trwały aż do północy. Krótko przed godz. 24.00 nastąpił końcowy akcent - puszczanie wianków i lampionów oraz pokaz sztucznych ogni.

Pasymianie niezbyt licznie świętowali powitanie lata. Zdaniem Jerzego Waleńczuka, od urodzenia mieszkańca Pasymia, w tym roku brakowało po prostu atrakcji skierowanych do zwykłego obywatela.

- Dawniej rozgrywano szereg wyścigów wioślarskich na łodziach, w których mógł sprawdzić się każdy chętny. Był nawet konkurs na „wodne” przebranie, a dziś – tylko wyścigi smoczych łodzi, których załogi stanowili wybrani – narzeka Jerzy Waleńczuk.

DAR SPECJALNEJ GRUPY

W trakcie pasymskiego powitania lata Maciej Rokus reprezentujący Grupę Specjalną Płetwonurków RP przekazał strażakom z Pasymia nowoczesną łódź patrolowo-ratunkową.

- Mam nadzieję, że wasza nowa łódź będzie dobrze się sprawowała i dzięki niej wydobędziecie z opresji niejednego pechowego kąpielowicza - mówił do strażaków burmistrz Bernard Mius.

Łódź, choć wyposażona jest we wszelki niezbędny sprzęt do ratowania, nie posiada jednak napędu. O niego muszą postarać się sami strażacy.

Marek J.Plitt/fot. M.J.Plitt