Losy szczycieńskiej WSPol. wciąż nie są pewne. Czarne chmury nad jej statusem gromadzą się nieustannie. Nowy komendant i jego współpracownicy budują silne lobby w obronie szkoły, a zmiany na resortowych szczytach pozwalają im patrzeć w przyszłość z optymizmem.

Przywrócone nadzieje

Sporo nadziei wiążą pracownicy Wyższej szkoły Policji z władzami wojewódzkimi. Dowodzić tego miała wizyta wicewojewody Hanny Mikulskiej-Bojarskiej.

Przyjechała do WSPol. we wtorek 25 maja specjalnie po to, by na ręce nowego komendanta Wiesława Mądrzejowskiego złożyć kopię pisma, jakie wojewoda Stanisław Szatkowski skierował do ministra spraw wewnętrznych, optując za utrzymaniem statusu szkoły.

Nie zostały, jak dotychczas, zmienione decyzje, które spychają WSPol. do drugo- albo i trzeciorzędnej placówki szkoleniowej dla adeptów policyjnego rzemiosła. Szkoła natomiast ma ambicje, by kształcić studentów w znacznie wyższym stopniu zawodowego wtajemniczenia. Szczycieńska kadra dydaktyczna wychodzi z założenia, że jej wysokie kwalifikacje, potwierdzone m.in. certyfikatem ISO, mogą być lepiej spożytkowane i szkoda ich na wpajanie młodemu policyjnemu narybkowi zasad regulaminu czy sposobów używania pałki służbowej. A takim szkoleniem, między innymi, od kilku lat WSPol. też musi się zajmować. Jak przyznawali na spotkaniu z wojewodą dydaktycy - tego tak naprawdę nie potrafią dobrze robić, a Szkoła powinna być odciążona od prowadzenia szkoleń podstawowych.

- O tym, że WSPol. ma certyfikat ISO, nie wszyscy w ministerstwie i Komendzie Głównej wiedzą - mówi Wiesław Mądrzejowski. - A już zupełnie byli zdumieni, kiedy się dowiedzieli, że Instytut, który ów atest uzyskał, pół roku później został zlikwidowany!

Restrukturyzacja szkoły, dokonana rękoma poprzedniego komendanta, sprowadzała się głównie do znacznego zmniejszenia liczby działających zakładów i instytutów, i ograniczenia do minimum pracy naukowej.

- Jeśli WSPol. przestanie być szkołą wyższą to straci około miliona złotych rocznie, bo tyle mniej więcej środków wpływa z Komitetu Badań Naukowych - wyjaśnia Wiesław Mądrzejowski informując jednocześnie, że już nawiązane kontakty i otrzymane deklaracje stwarzają szansę na szkolenia prowadzone dla potrzeb CBŚ, ale nie tylko: - Coraz więcej polskich oficerów łącznikowych pracuje w ramach Unii i ONZ. Na przykład działający w Bośni i Hercegowinie "nasz" człowiek ma do wydania 100 tysięcy euro na szkolenia. Jest wielce prawdopodobne, że te szkolenia będą się odbywały u nas, a więc te pieniądze trafią do szkoły.

Atak Legionowa

W ciągu ostatnich tygodni poszukiwanie argumentów za utrzymaniem WSPol. było niezwykle istotne. Bo losy szkoły wciąż nie są przesądzone. Silna grupa upolitycznionych policjantów, skupiona wokół Legionowa, próbuje przeforsować opcję, według której w Legionowie właśnie miałaby powstać Akademia Policyjna, a wszystkie pozostałe szkoły istniejące w kraju, stałyby się jej filiami, niesamodzielnymi jednostkami, podlegającymi pod każdym względem, głównie kadrowym i finansowym - centrali.

- A gdyby już tworzenie Akademii Policyjnej było konieczne, to oczywiste jest, że rola ta powinna przypaść Szczytnu - usłyszał "Kurek" w kuluarach spotkania z wicewojewodą. - W Legionowie mają raptem dwóch doktorów, to jaka to by była akademia!

Analiza naukowych tytułów kadrowych nie jest bez znaczenia. Od dziesięcioleci ambicją kolejnych komendantów i kadry jest, by WSPol. nie tylko miała status wyższej szkoły, ale by uzyskała ona prawo do "wypuszczania" magistrów. Do tego jednak uczelnia musi wykazać się posiadaniem określonej liczby dydaktyków z tytułami profesorskimi i doktorskimi. Obecnie w WSPol. naucza 13 profesorów (na kontraktach) i ponad 20 doktorów. To jeszcze nie wystarczy, ale niewiele brakuje.

Na szczęście dla WSPol. zmiany na ministerialnym urzędzie następują równie szybko, jak na fotelu komendanta szczycieńskiej uczelni. Krzysztof Janik oddał na krótko tekę Józefowi Oleksemu, a ten równie szybko się jej pozbył i przekazał Ryszardowi Kaliszowi. Nie ulega wątpliwości, że restrukturyzacja policyjnego szkolnictwa ma podłoże w polityce, a ta wykazuje się dużą chwiejnością. To też sprzyja przeforsowaniu istniejącego status quo dla WSPol., ale wymaga silnego lobbowania i szukania popleczników.

Ważny dzień

Poniedziałek 31 maja miał być dniem ostatecznego starcia. Tego dnia odbyło się spotkanie zastępcy komendanta głównego policji ds. szkolenia kadr z komendantami wszystkich szkół policyjnych w Polsce i ich zastępcami. Od podjętych ustaleń w bardzo dużym stopniu zależała przyszłość szczycieńskiej WSPol.

- Wracam właśnie z Warszawy z niespodziewanie dużą dozą optymizmu - "na gorąco", tuż po wspomnianej wyżej naradzie, zwierzył się "Kurkowi" Wiesław Mądrzejowski. - Stuprocentową pewność co do losów szkoły będę miał wtedy, gdy rozpocznie się następny rok akademicki i będzie nowy nabór. W tej jednak chwili wszystko, a przynajmniej bardzo wiele wskazuje na to, że ten nabór będzie, a status szkoły nie ulegnie zmianie.

(hab)

2004.06.02