W starostwie powiatowym podwyżki. Zastępca starosty, sekretarz i skarbnik od listopada przynoszą do domu pobory wyższe o 8%. Ma to zrekompensować utracone przez nich prawo do "trzynastki". Podobnie zareagowano w Wielbarku. W Szczytnie opór stawiają związki zawodowe.

Podwyżki dla VIP-ów

Krzywdzacy przepis

Urzędnicy piastujący najwyższe stanowiska w samorzadzie nie będą mieli od przyszłego roku prawa do "trzynastek", a w tym roku otrzymaja to wynagrodzenie w połowie - taki zapis zawiera ustawa z 4 marca br.

Urzędnicy, których objęło to ograniczenie: starostowie, burmistrzowie, wójtowie, ich zastępcy, sekretarze oraz skarbnicy są zbulwersowani.

- Przez blisko 30 lat pracuję w urzędzie, swoje zadania wykonuję sumiennie, nie rozumiem, dlaczego ustawodawca obniża mi wynagrodzenie. To nieuczciwe - mówi skarbnik Szczytna Hanna Żylińska.

- Jesteśmy skrzywdzeni - wtóruje jej sekretarz Urzędu Gminy w Wielbarku Grażyna Lewenda. - Dlaczego zabiera się prawo do wynagrodzenia wybranym osobom? Jak już, to wszystkim - proponuje, dodając, że wprowadzony zapis jest sprzeczny z konstytucją.

Pokrzywdzeni samorzadowcy szybko znaleźli sposób na ominięcie restrykcyjnego przepisu. By zrekompensować utratę "trzynastek", szefowie urzędów podnieśli im, o równoważne kwoty, pobory. Tak się stało w szczycieńskim Starostwie Powiatowym oraz w Urzędzie Gminy w Wielbarku. Starosta, burmistrzowie i wójtowie mają większy problem. O ich wynagrodzeniu mogą decydować tylko radni.

To "Kurek" już wie?

- To pan już wie? - dziwi się sekretarz starostwa Ryszard Dzwonkowski, kiedy "Kurek" pyta go o wysokość podwyżek poborów powiatowych VIP-ów.

Okazuje się, że najwięcej zyskał wicestarosta Wiesław Szubka, który będzie teraz zarabiał 8140 zł brutto, czyli o 640 zł więcej. Skarbnikowi Henrykowi Samborskiemu pobory podniosły się do 6546 zł (510 zł), a sekretarzowi Ryszardowi Dzwonkowskiemu do 6196 zł (460 zł). Starosta Andrzej Kijewski wciąż będzie zarabiał 8787 zł, dopóki Rada Powiatowa nie uzna, że należy mu się więcej.

Minorowe nastroje

Mniej powodów do satysfakcji mają natomiast wysocy urzędnicy w Szczytnie. O tym, czy otrzymają podwyżkę, zadecydują radni. Tak postanowił burmistrz, wprowadzając do projektu przyszłorocznego budżetu oddzielną pozycję "dodatkowe wynagrodzenie roczne", obejmującą kwotę 18,8 tys. zł. O tyle bowiem miałyby łącznie w skali roku wzrosnąć pobory zastępcy burmistrza, skarbnika i sekretarza. Pozostałym pracownikom płace pójdą w górę średnio o 2%.

Nie podoba się to związkowcom.

- Będziemy protestować - zapowiada Jan Czemeres, szef Związku Zawodowego Pracowników Samorządowych przy Urzędzie Miejskim w Szczytnie, który liczy 50 członków. - Te 2% w żadnym stopniu nie rekompensuje zapowiadanego przyszłorocznego współczynnika inflacji (3,5%), tym bardziej, że nie wszystkich podwyżka obejmie.

Urzędnicy czują się pokrzywdzeni.

- Od nowego roku o 3% wzrośnie najniższa płaca w kraju i automatycznie o tyle pójdą w górę diety radnych - dodaje szef zwiazku. Zwiazkowcy opiniują też negatywnie propozycję podniesienia poborów wysokim urzędnikom.

- Jest to omijanie przepisów. Ustawodawca celowo pozbawił ich "trzynastek", żeby gminy zaoszczędziły trochę grosza w swoich budżetach - mówi Czemeres. - Te 18,8 tys. zł będzie wyrwane z funduszu płac wszystkich pracowników naszego urzędu.

W gminach

Zupełnie inne nastroje panują w Urzędzie Gminy w Wielbarku. Podwyżka w skali od 4,5 do 9% objęła wszystkich, najwyższa - skarbnika i sekretarza. Obu piastującym te stanowiska paniom dotychczasowe pobory w wysokości 5120 zł wójt Grzegorz Zapadka podniósł o 480 zł.

Wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski od "Kurka" dowiaduje się o "manewrach" rekompensujšcych trzynastki. Nie wyklucza, że i on zdecyduje się na takie posunięcie, tym bardziej, że jego opinia o najbliższych podwładnych jest wzorowa.

Na podwyżki nie zanosi się przynajmniej na razie w Pasymiu, Rozogach, Dźwierzutach i Świętajnie. Za to w Jedwabnie skarbnik i sekretarz będą zarabiać więcej o 7,5% niż dotychczas.

Andrzej Olszewski

2004.12.01