Pojechali, powalczyli i zajęli miejsca na podium. Piotr Moczydłowski, Artur Lutostański i Przemysław Romanowski sprawili swojemu trenerowi miły prezent, zajmując podczas XXIV Pucharu Polski Seniorów drugie miejsce drużynowo.

Pierwszy, drugi, trzeci

- Liczyłem na zdecydowanie mniej, ale się udało - cieszy się z udanego występu trener Piotr Zembrzuski. - Po raz pierwszy w historii zajęliśmy drużynowo drugie miejsce w kraju. Do zwycięstwa zabrakło zaledwie punktu. Wyprzedziły nas tylko Kielce. Tych „pierwszych razów” było w Grajewie, w którym zorganiowano szawody, zdecydowanie więcej. W Pucharze Polski nie występował do tej pory najsłynniejszy ze szczycieńskich karateków - Piotr Moczydłowski.

- Tak jakoś się zawsze składało - trochę enigmatycznie tłumaczy jego trener Piotr Zembrzuski. Tegoroczny wicemistrz Europy wystartował w kategorii 70 kg, która nie była najsilniej obsadzona.

- Było do przewidzenia, że sobie poradzi - komentuje trener Zembrzuski. Nasz zawodnik miał najpierw wolny los, a następnie pokonał braci Madejów - Tomasza i Marka. Z ich ojcem, obecnie także szkoleniowcem, byłym mistrzem Polski, potykał się przed laty Piotr Zembrzuski. Na uznanie zasługują dwaj pozostali reprezentanci SKKK: Artur Lutostański i Przemysław Romanowski.

- Dawno nie widziałem tak silnie obsadzonych kategorii 75 i 80 kg - mówi Piotr Zembrzuski. Lutostański, debiutujący w seniorskim Pucharze, dotarł aż do finału. Ostatni pojedynek w kat. 75 kg musiał zakończyć już po minucie - jego przeciwnik idealnie trafił w kontuzjowane wcześniej miejsce i było po walce. Przemysław Romanowski (80 kg) okazał się lepszy od Sławomira Pudłockiego z Przemyśla i Szczepana Palmowskiego ze Świdnicy. Jego pogromcą został dopiero Marcin Prachnio z MKKK Warszawa, późniejszy triumfator. Szczytnianin ostatecznie zajął trzecie miejsce, ex aequo z Patrykiem Borowskim z Gdyni. W imprezie wystartowało 127 zawodników z 44 ośrodków.

(gp)