Dużym utrapieniem dla firm świadczących usługi są zalegający z opłatami dłużnicy. Sporą grupę wśród nich stanowią ci, którzy pieniądze mają, lecz nie płacą przez zapominalstwo, skąpstwo lub zwykłą przekorę. Często bywa tak, że to najubożsi są najbardziej rzetelnymi płatnikami.

Nie płacą, choć mają z czego

Dwa rodzaje dłużników

- Są dwa rodzaje dłużników. Pierwszy to tacy, którzy nie płaca, bo widzą, że nie robi tego sąsiad, w związku z czym czują się usprawiedliwieni. Druga grupa to osoby pozbawione comiesięcznych środków finansowych - mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Odrodzenie" Krzysztof Krakowski.

Dłużnicy sa winni spółdzielni ponad 900 tysięcy złotych. W porównaniu z trzecim kwartałem 2002 roku suma ta nieznacznie zmniejszyła się.

Liczba zadłużonych spada w maju, gdy mieszkańcy dostają zwroty za ogrzewanie. Wzrasta w grudniu, przed swiętami i we wrześniu.

- Wtedy ludzie wolą kupić najbliższym gwiazdkowe prezenty lub wyposażyć dzieci na nowy rok szkolny - mówi prezes.

Wobec największych dłużników stosuje się egzekucję komornicza. Sprowadza się ona do tego, że komornik ściaga zaległą należność z dochodów. Rzadkie są przypadki, by zabierał on z mieszkań cenne przedmioty. Niektórzy mają już takie długi, że ich suma dawno przekroczyła wartość mieszkania. Drugą, bardziej drastyczną metodą dochodzenia roszczeń jest eksmisja. W tej chwili u komornika czeka sześć wniosków o jej wykonanie.

Ci, którzy regularnie wywiązują się z finansowych zobowiazań, często mają żal o to, że płacą za kogos, kto płacenia unika. Pretensje te są uzasadnione, bo przecież brakujące pieniądze trzeba znaleźć.

- Zaległosci płatnicze odbijają się na zakresie wykonywanych remontów, bo zadłużenie pokrywamy z funduszu remontowego. W ten sposób wolniej odbudowujemy swój majątek - przyznaje Krzysztof Krakowski.

Rodzinne rozmowy

Zakład Gospodarki Komunalnej ma wypróbowany sposób na zalegajacych z czynszem. Najpierw wystosowuje się do nich pisma wzywające na rozmowę i spisanie stosownej ugody. Deklarują w niej, że będą płacić za aktualny czynsz w dogodnych ratach. Wobec tych, którzy nie przychodzą, wszczyna się postępowanie sądowe. Zdaniem dyrektora ZGK, Leszka Mierzejewskiego, rozmowy z dłużnikami przynoszą dobre rezultaty.

- Prowadzimy je z całymi rodzinami, biorą w nich udział wszyscy dorośli mieszkańcy lokalu. Czasami wychodzą na jaw różne, dziwne sytuacje. Pewnego razu podczas rozmowy okazało się, że żona nie płaci czynszu od 8 miesięcy, choć mąż regularnie daje jej na to pieniądze - opowiada dyrektor Mierzejewski. Według niego, niektórzy ludzie przyzwyczaili się do niepłacenia i liczą na pokrycie lub umorzenie zaległych należności przez państwo. Sytuacja ta powoli ulega jednak zmianie.

- W porównaniu z latami ubiegłymi zmniejsza się liczba dłużników. Zaczynają oni rozumieć, że dług nie przepada i grożą im eksmisje do mieszkań o gorszym standardzie - mówi dyrektor ZGK.

W tym roku zapadły trzy wyroki eksmisyjne, a trzy sprawy czekają w sądzie na rozstrzygnięcie. Zakład pokrywa straty spowodowane długami z czynszów za lokale użytkowe.

Solidni emeryci i renciści

Wśród dłużników firmy "Aqua" przodują zakłady, które upadły. Tylko dawny "Lenpol" zalega na sumę 70 tys. zł.

- Znajdujemy się dopiero na 7-8 miejscu na liście wierzycieli, więc odzyskanie długów stoi pod znakiem zapytania - mówi dyrektor Mieczysław Nowacki.

Problem stanowią też odbiorcy indywidualni, którzy nie płacą, choć stać ich na to.

- Mają samochody, telefony komórkowe, pozwalają sobie na różne używki, a za wodę nie płacą - dziwi się dyrektor. Dodaje przy tym, że niezwykle rzetelnymi płatnikami są emeryci i renciści, choć przecież do najbogatszych nie należą.

Kiedy nie skutkują już upomnienia wzywające do zapłaty, firma decyduje się na odcięcie wody. Procedura ta jest jednak kosztowna i czasochłonna. Na 20 dni przed wyłączeniem należy powiadomić o tym Urzad Miejski i sanepid. W tym roku w naszym mieście było sześć odcięć wody.

- Skruszeni dłużnicy przychodzą w takich wypadkach po 2-3 tygodniach i płacą. Niektórzy do ostatniej chwili nie wierzą, że możemy odciąć wodę i dlatego zwlekają - mówi dyrektor.

Zaległości wobec miasta

Spore grono dłużników stanowia osoby unikające płacenia podatków do miejskiej kasy. Najbardziej cierpi ona z powodu niepłacenia podatku od nieruchomości. Osoby fizyczne sa winne z tego tytułu miastu ponad 144 tys. zł, a podmioty prawne 1 mln 289 tys.

- Zaległości podatkowe od tych ostatnich dotyczą jednostek, które dziś nie prowadzą już działalności. Ich proces upadłościowy jeszcze się nie zakończył i nie ma podstaw do umorzenia długów - informuje skarbniczka Hanna Żylińska.

W takich wypadkach nie ma praktycznie szans na odzyskanie pieniędzy. Kolejne miejsce pod względem niepłacenia zajmuje podatek od środków transportowych - dłużnicy są winni miastu z tego tytułu ponad 155 tys. Nie wszyscy mieszkańcy miasta uiszczają też opłatę za psa. Urząd Miejski ponagla spóźnialskich upomnieniami. Kiedy te nie skutkują, występuje na drogę prawną. Ściąganiem należności zajmuje się Urząd Skarbowy.

Ewa Kułakowska

2004.12.01