Lokalizacyjna wskazówka

W centralnym punkcie Szczytna, tj. na placu Juranda tuż obok chatki Powiatowego Centrum Informacji i Promocji Turystycznej, pyszni się plan miasta. Cudny i okazały, że nic mu zarzucić nie można - fot. 1. Ale tylko pozornie.

Na placu Juranda aut z obcą rejestracją parkuje moc, więc jeśliby przybysze chcieli udać się do konkretnego punktu miasta, a nie wiedzieliby, jak tam trafić, plan mają dosłownie pod nosem. No, co za ulga! Jest tylko jeden szkopuł. Bo taki turysta, studiując plan miasta, skąd ma niby wiedzieć, że akurat znajduje się właśnie tutaj, na placu Juranda? Zwłaszcza, że nazwa placu jest mocno utajniona. Na chatce Powiatowego Centrum Informacji Turystycznej, która sąsiaduje z planem, nie ma adresu. Jest tylko wielki szyld z nazwą placówki oraz internetowy adres wykonawcy tego drewniano-słomianego kuriozum, a do jakiej ulicy, czy placu chatka jest przypisana, nie wiadomo.

No i turysta jest w kropce. Ma niby plan, ale nie wie, jak on sam ma się na tym planie usytuować. Jak temu zaradzić? Otóż sposób jest i to niezwykle prosty, a przy tym skuteczny. Należy zrobić jedynie niewielki dopisek, a powinien on wyglądać tak - fot. 2 (w zbliżeniu).

I wszystko staje się jasne, nareszcie wiemy, no może nie tyle na czym, ale gdzie stoimy! I już można ruszać z tego punktu na zwiedzanie miasta, czy do wybranej knajpki na smakowity obiad, albo - jeśli już wieczór - na nocleg do najbliższego hotelu!

Pomysł zaczerpnąłem od... policjantów. Tak prosty, że aż zazdrość chwyciła: że też ja, kurczę pieczone, nie wpadłem na to pierwszy!

Niedawno bowiem bawiłem na wernisażu malarskim, urządzonym w galerii WSPol.

Tam, już u wejścia na teren szkoły, rzucił mi się w oczy również plan, tyle że nie miasta, a owej placówki uczelnianej. Też piękny i okazały, a od miejskiego różnił się owym drobnym, a opisanym wyżej szczegółem - fot. 3.

PS.

Jeśli chodzi o fatalne oznakowanie placu Juranda, to mamy tu m.in. i takie kwiatki - fot. 4.

Bądź tu mądry i odgadnij, jakie literki kryją się pod plastikową rynną?

Zdjęcie przedstawia narożnik małego domku, w którym siedzibę pośród innych instytucji, ma także "Kurek Mazurski". Jeśli jednak ktoś się wykaże cierpliwością, odpowiedź na pytanie znajdzie... po drugiej stronie budynku, czyli - w okolicy przeciwległego narożnika. Tam umieszczona już została tabliczka z nazwą ulicy, a właściwie - placu.

KRZESŁO NA WYSOKOŚCIACH

Przy ul. 3 Maja, zaraz za Urzędem Pracy, na wysokim drewnianym stelażu wisi sobie w przestworzach krzesło. Co prawda nie ma ono siedziska i w jego miejscu zieje dziura, ale wszystkie pozostałe elementy typowe dla tego mebla są (oparcie i 4 nogi) - fot. 5.

O samo siedzisko jednak nietrudno, w każdej chwili można je włożyć, więc zachodziłem w głowę, co to może znaczyć? Czyżby jakiś mieszkaniec Szczytna budował sobie krzesło na wysokościach, aby z jego niebotycznego poziomu obserwować panoramę miasta i patrzeć na resztę mieszkańców z góry? A jak zamierza się tam dostać, skoro ni schodków, ni drabiny prowadzącej do tego mebelka nie widać?

Gdy na konstrukcję popatrzymy z innego kąta, staje się jasne, że nie jest to krzesło użytkowe, a jedynie element ciekawej reklamy - fot. 6.

SZCZYTNO OSOBLIWE

W 4 numerze polskiego odpowiednika Księgi Guinnessa, tj. Polskie Rekordy i Osobliwości jest wzmianka o Szczytnie - fot. 7.

Co ciekawe, stało się tak dzięki nieutrudzonemu pielgrzymowi z naszego miasta Zdzisławowi Halamusowi, który odbywszy ostatnią pielgrzymkę rowerową, odwiedził Rabkę, gdzie siedzibę ma redakcja tego periodyku i wręczył jej informację o naszym gigantycznym świerku. Jak widać redaktorzy podchwycili temat.

PRAWDZIWY OLBRZYMEK

Klaudia Sawicz, 10-letnia mieszkanka Szczytna, parę dni temu odwiedziła swojego wujka, który mieszka w Rudce. Jako że jest duszką niespokojną, pognało ją do lasku, który rozciąga się zresztą zaraz za płotem wujkowego domostwa. Tam, ku swojemu zdziwieniu znalazła wielkiego grzyba - fot. 8.

Po wrzuceniu na domową wagę okazało się, iż prawdziwek waży 800 g. Przeczy to stwierdzeniu "rasowych" grzybiarzy, że w lasach pustki i można w nich znaleźć co najwyżej trochę kurek.

- Jest za sucho - powiadają. Ciekawe jak zareagują na grzybka znalezionego przez Klaudię.

2004.08.25