Redakcja

"Kurka Mazurskiego"

w Szczytnie

Poruszane na ostatniej i przedostatniej sesji Rady Powiatu kwestie dotyczące Szpitala w Szczytnie skłaniają mnie do podzielenia się z Waszą Redakcją kilkoma spostrzeżeniami i uwagami.

Publiczne wypowiedzi pana dyrektora szpitala przedstawiające świetlany stan ZOZ i atakujące panie pielęgniarki za słuszny protest przeciwko niewypłaceniu im przez pracodawcę należnego wynagrodzenia, jest typowym przykładem arogancji władzy, która chce łamanie obowiązującego prawa przerzucić na poszkodowanego. Podobnie jest z posiłkami dla chorych pacjentów, przywożonymi aż z Kętrzyna. Jest to bardzo dziwna sprawa, można wręcz powiedzieć niemile pachnąca, tak jak te posiłki. Czy w Szczytnie nie ma miejscowej firmy, z którą można by wynegocjować korzystne warunki finansowe i jakość posiłków dla obłożnie chorych pacjentów? Przecież do szpitala nikt nie trafia z własnej woli, lecz z powodu choroby i na podstawie skierowania lekarza, stwierdzającego, że dana osoba wymaga specjalistycznej opieki medycznej. Naprzeciwko naszego szpitala znajduje się Dom Pomocy Społecznej, w którym jest kuchnia przygotowująca bardzo smaczne posiłki dla setek swoich pensjonariuszy, podobnie jak w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 przy ul. Polskiej w Szczytnie, w którym są nawet klasy gastronomiczne. Fachowa kadra w tych jednostkach organizacyjnych podległych, tak jak szpital w Szczytnie, panu staroście, na pewno byłaby w stanie podołać stosownym wymogom. Przywożone posiłki z Kętrzyna, które trafiają do Szczytna po kilku godzinach transportu, w samej rzeczy muszą być zaparzone i niesmaczne, czego dowodem są składane skargi, w tym na dyrektora Szpitala i jego arogancję w stosunku, tak do pielęgniarek, jak i pacjentów. Tak być nie może, że włodarze Powiatu w Szczytnie przymykają na wszystko oko, co lokalną społeczność boli i uważają, że tak być musi, bo jest cacy.

Z poważaniem

Stanisław Makowiecki

Redakcja

"Kurka Mazurskiego"

"BITWA O HANDEL"

Po przeczytaniu artykułu pt. "Bitwa o handel" W KM nr 39 z dnia 29 września 2004 postanowiłem, jako właściciel sklepu w Kocie, przedstawić kilka faktów na temat handlu obwoźnego na terenie Gminy Jedwabno.

Wypowiedzi Pani Sołtys są przekłamane i tendencyjne. Chleb 1 kg produkcji GS Jedwabno kosztuje 3,20 zł, a nie 3,50 zł, jak podano w artykule. Natomiast sprzedaży chleba starego zabraniają przepisy sanitarne. Nie wspomina Pani Sołtys, że przy okazji handlu obwoźnego artykułami spożywczymi, można kupić z samochodu piwko lub papierosy bez akcyzy. Nie będę natomiast cytował ustawy o warunkach handlu obwoźnego, bo ona jest znana (przynajmniej powinna być znana urzędnikom gminy), lecz na każdym kroku łamana. Dlatego taka forma handlu zawsze będzie cenowo konkurencyjna dla sklepów stacjonarnych. Dziwi natomiast, dlaczego Pan Wójt przyjął postawę strusia udając, że problemu nie ma i jakoś to będzie.

Uważam, że osoby prowadzące działalność gospodarczą na terenie gminy Jedwabno (to też są wyborcy i do tego płatnicy dość wysokich podatków, które kształtują ceny), mają prawo żądać od Pana Wójta obrony swoich interesów. Moim zdaniem handlujący z samochodu powinni uiszczać opłatę targową, bo po co uchwalać coś, co jest fikcją. To właśnie na wniosek Pana Wójta, jako przedstawiciela samorządu lokalnego, powinny być dokonywane kontrole przez Państwową Inspekcję Sanitarną, Urząd Skarbowy, czy też Policję. To Pan Wójt odpowiada za stan prawny na terenie gminy.

Zdzisław Boćkowski

właściciel sklepu w Kocie

2004.10.06