Od ponad tygodnia gmina Dźwierzuty nie ma władzy. Dotychczasowemu wójtowi wygasł mandat, bo uprawomocniła się decyzja o jego odwołaniu podjęta przez Radę Gminy. W takim przypadku władzę powinien przejąć komisarz, ale decyzji o jego powołaniu premier jeszcze nie podpisał. Czy za tym wszystkim kryje się zakulisowa walka między rządowymi koalicjantami PO a PSL?

Gmina bez władzy

- Sąd stwierdził, że moje odwołanie wpłynęło o jeden dzień za późno, bo liczy się w takim przypadku data wpłynięcia, a nie nadania – informuje Tadeusz Frączek. Chociaż 3 września powinien opuścić zajmowane stanowisko, wciąż można go zastać w gabinecie wójta. – Czekam aż pojawi się komisarz – tłumaczy. Dodaje jednak od razu, że nie podpisuje żadnych dokumentów, ani przelewów bankowych.

Decyzja o powołaniu komisarza spoczywa w rękach premiera. Wojewoda zaproponował na to stanowisko Marka Bojarskiego, członka Platformy Obywatelskiej.

- Wysłaliśmy pismo na początku miesiąca, ale do dziś nie ma decyzji o mianowaniu komisarza – informuje nas w poniedziałkowe popołudnie 13 września rzecznik wojewody Edyta Wrotek.

Marek Bojarski jest od niedawna pracownikiem oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych w Kamionku. Aby zostać komisarzem powinien rozwiązać umowę o pracę z dotychczasowym pracodawcą, a to w jego przypadku mogłoby być bardzo ryzykowne. Posadę komisarza miałby pewną tylko do wyborów samorządowych, które planowane są w listopadzie br. Później musiałby zwolnić stanowisko nowo wybranemu wójtowi. Mimo to deklaruje gotowość do rezygnacji z pracy w ANR.

BEZ SAMORZĄDOWEGO DOŚWIADCZENIA

Tymczasem kandydatura Bojarskiego przyjmowana jest chłodno. Obecny pracownik Agencji Nieruchomości Rolnych nie miał do tej pory do czynienia z pracą w samorządzie.

- Komisarz powinien mieć doświadczenie samorządowe – uważa starosta Jarosław Matłach, szef PSL w powiecie szczycieńskim. Ludowcy zabiegali u wojewody, aby komisarzem był ich przedstawiciel, poprzednik Frączka, Czesław Wierzuk. Kandydatura ta jednak nie przeszła.

- Niedawno wojewoda powołał na stanowisko komisarza w Zalewie osobę rekomendowaną przez PSL, więc w przypadku Dźwierzut trudno już było przeforsować naszego kandydata – mówi poseł Adam Krzyśków.

Szef Platformy Obywatelskiej w powiecie Bogdan Kalinowski nie widzi przeszkody w tym, że Bojarski do tej pory nie pracował w samorządzie.

- Nie przesadzajmy. Zadaniem komisarza jest przygotować gminę do wyborów samorządowych i podejmowanie podstawowych decyzji, a nie wymyślanie strategii rozwoju – mówi Kalinowski.

W powodzenie misji Bojarskiego wierzy też poseł Krzyśków.

- Najważniejsze, żeby była to osoba, która złagodzi powstałe w tej gminie napięcia i spróbuje sytuację uporządkować. Do wyborów zresztą nie zostało dużo czasu – argumentuje poseł.

WIERZUK WCIĄŻ W GRZE?

Dotychczasowy wójt ma inne zdanie. Według niego na komisarzu spoczną bardzo odpowiedzialne decyzje, związane chociażby z prowadzonymi inwestycjami. Najrozsądniej byłoby, jak przekonuje, gdyby na to stanowisko powołano osobę najlepiej zorientowaną w realizowanych przez urząd zadaniach, czyli wicewójta Jarosława Śmieciucha, któremu kadencja kończy się wraz z odejściem wójta.

Kogo wolałby widzieć na stanowisku komisarza - Bojarskiego czy Wierzuka?

- Pierwszego nie znam wcale, a drugiego aż za dobrze – dyplomatycznie odpowiada Frączek.

Wszyscy zastanawiają się dlaczego, mimo oficjalnej zgodności obu partii, do poniedziałku premier nie podjął decyzji, tym bardziej, że Bojarski zadeklarował już gotowość rezygnacji z dotychczasowej pracy w ANR?

- Jedyną sensowną odpowiedzią jest to, że Wierzuk wciąż pozostaje w grze – słyszymy od jednego z lokalnych polityków.

Andrzej Olszewski/fot.A. Olszewski x2