Czarna seria trwa

IV liga - 11. kolejka

Błękitni Pasym - Omulew Wielbark 3:1 (2:0)

1:0- Mateusz Kruczyk (10.), 2:0, Patryk Staszewski (35.), 2:1 – Damian Kujtkowski (64.), 3:1 – Kamil Kosiorek (89.)

Błękitni: Malanowski, Stalmach, S. Foruś, Domżalski, Młotkowski, Pietrzak, B. Nosowicz (74. Mikołajewski), D. Kruczyk, A. Foruś, Kędzierski, Gołębiewski, Staszewski (90. Szulc), M. Kruczyk (65. Kosiorek).

Omulew: Przybysz, J. Miłek (60. Lisiewicz), Murawski, Włodkowski, C. Nowakowski (75. Cieślik), Kwiecień, Rudzki (60. Remiszewski), M. Miłek, Abramczyk, Szczygielski (50. Domżalski), Kujtkowski.

12. kolejka

DKS Dobre Miasto - Błękitni Pasym 2:0 (1:0)

1:0 – (40.), 2:0 – (86.)

Błękitni: Malanowski, S. Foruś, Domżalski, Młotkowski, Pietrzak, B. Nosowicz, D. Kruczyk (75. Mikołajewski), A. Foruś, Kędzierski, Gołębiewski (46. Kosiorek), (68. M. Nosowicz), M. Kruczyk (70. Szulc).

Omulew Wielbark - GKS Wikielec 0:4 (0:2)

0:1 – (15.), 0:2 – (32.-k.), 0:3 – (55.-k.), 0:4 – (77.)

Omulew: Przybysz, Włodkowski, M. Miłek (75. Nowakowski), J. Miłek, Murawski, Rudzki, Lisiewicz (50. Remiszewski), Abramczyk (75. Berk), Domżalski (60. Szczygielski), Kujtkowski, Kwiecień.

O tym, jaką wartość dla Błękitnych miało derbowe zwycięstwo z Omulwią, pokazała sytuacja z 89. minuty. Kosiorek okazał się sprytniejszy od M. Miłka i Przybysza, a do szczęśliwego strzelca podbiegła z gratulacjami cała drużyna wraz z bramkarzem. Wcześniej garstka (takie mamy czasy) kibiców oglądała żywe spotkanie, którego losy ważyły się do samego końca. W pierwszej połowie Omulew zmarnowała kilka okazji, pasymianie trafili zaś dwukrotnie. Przez kilkanaście minut drugiej odsłony można było odnieść wrażenie, że to gospodarze gonią wynik, bo to oni byli stroną przeważającą. Gdy Gołębiewski wywalczył rzut karny, wydawało się, że jest już po meczu. Przybysz, którego sędzia nie usunął z boiska za faul, obronił intencje strzelca (był nim sam poszkodowany), a po golu w 64. min aktywnego na lewym skrzydle Kujtkowskiego napięcie zaczęło rosnąć. Wielbarczanie ostrzeliwali bramkę Malanowskiego, ten miał trochę szczęścia (spojenie słupka i poprzeczki), miejscowi próbowali kontratakować i za sprawą Kosiorka zdołali jeszcze podwyższyć.

Podopieczni Michała Żuka nie poszli za ciosem i w kolejnym meczu ulegli na wyjeździe beniaminkowi z Dobrego Miasta. Postawa Błękitnych w Dobrym Mieście tak rozzłościła trenera, że ten podał się do dymisji. Ta nie została na razie przyjęta.

Jeszcze gorzej wypadli w niedzielę podopieczni Mariusza Korczakowskiego. Wielbarski szkoleniowiec nie poszedł tu jednak w ślady swojego pasymskiego kolegi po fachu.Wynik 0:4 niby mówi sam za siebie, ale... - Mieli jednego zawodnika, który robił różnicę – Remigiusza Sobocińskiego – podsumowuje wielbarski szkoleniowiec. Wszystkie cztery bramki były zasługą byłego gracza ekstraklasy. Okazji do zdobycia choćby honorowego goli nie brakowało, sam Szczygielski dwukrotnie w ciągu paru minut trafił w słupek, bramka była jednak jak zaczarowana.

- Ten wynik ma nas zmobilizować do większej pracy – orzeka trener Korczakowski.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.