Z początkiem nowego roku Muzeum Mazurskie zaproponowało wystawę związaną z pierwszymi dniami, ale nie z kalendarza, a życia człowieka, zatytułowaną „Dziecko na widokówce”. Składają się na nią karty pocztowe wybrane z bogatych zbiorów Ryszarda Łopatki, znanego szczycieńskiego kolekcjonera.

Unikatowa kolekcja

Kolorowe widokówki wystawione w muzeum to tylko skromna część przeszło dwutysięcznej kolekcji, która powstawała przez czterdzieści lat. Wybrana dziecięca tematyka dobrze pasuje na początek roku, a ponadto jest niezwykle wdzięczna. Prezentowane karty pochodzą z przełomu XIX i XX w, czyli czasów ich początku, bo pierwszą w świecie pocztówkę wprowadziła poczta austro-węgierska w latach 1870 – 72. Na wystawie można zobaczyć pocztówki z małymi berbeciami bawiącymi się misiami, spoczywające szczęśliwie w objęciach rodziców lub dziadków i podczas wspólnych zabaw z rówieśnikami. Wszystko to przeważnie w kolorze, niekiedy z dodatkowymi planszami, ukazującymi małe przecież pocztówki w sporym powiększeniu. Oglądanie kolekcji wzbudza uczucia może nieco nostalgiczne, ale pozytywne, choć trzeba zaznaczyć, że nie ze wszystkich widokówek bije prawdziwa, niekłamana dziecięca radość. Na kilku z nich widać małych chłopców w żołnierskich hełmach i z szabelkami w dłoni, pędzących jakby do ataku. Choć mają roześmiane buźki, po chwili refleksji oglądającego nachodzą dość ponure myśli. Niestety, w taki oto niegodny sposób w latach pierwszej wojny światowej wykorzystywano pocztówki z wizerunkami dzieci do celów propagandowych.

- Na wystawie dominuje jednak radosna strona dzieciństwa i jego niezapomniany urok - mówi Ryszard Łopatka.

DZIADKOWY KUFEREK

Kolekcjoner zdradził nam, że swoją pasją zaraził się od dziadka, który służył w armii austro-węgierskiej. Senior rodu traktował pocztówki, listy, zdjęcia oraz inne rodzinne pamiątki jak prawdziwe, drogocenne skarby i pieczołowicie gromadził w specjalnym kuferku. Widząc to, młody Rysio zapragnął mieć coś podobnego. Na początku trzon jego kolekcji stanowiły pocztówki, które otrzymywał od rodziny, później zdobywał je odwiedzając najróżniejsze pchle targi i to nie tylko w kraju, ale także w Niemczech i kolebce widokówek - Austrii. Stare pocztówki zawsze, mimo upływu lat, niezmiernie mu się podobają i nigdy nie zamieniłby ich na współczesne.

- Nie dość, że noszą na sobie niepowtarzalny urok epoki, to jeszcze są znakomitymi dokumentami dawnych czasów - mówi Ryszard Łopatka.

Na koniec ciekawostka. W czasach, kiedy karty pocztowe stały się popularne w całym świecie, przeżywając złoty wiek, w języku polskim ciągle nie miały swojego określenia. W związku z tym organizatorzy „Pierwszej Wystawy Kart Pocztowych w Warszawie”, która odbyła się w grudniu 1900 r., ogłosili konkurs na brakujące słowo. Wpłynęło przeszło 300 propozycji. Jury składające się z członków redakcji „Słownika Polskiego” wybrało spośród nich pięć nazw finałowych: listówka, liścik, otwartka, pisanka i... pocztówka. Autorem i pomysłodawcą tego słowa był Henryk Sienkiewicz, który w konkursie uczestniczył pod pseudonimem Marja z R.

M.J.Plitt/fot. M.J.Plitt