OCHOTA NA BÓJKĘ

We wtorek 4 kwietnia około godziny 22.00 do baru "Pod kasztanem" przyszło dwóch podchmielonych mężczyzn. Już w progu lokalu oświadczyli, że mają ochotę kogoś pobić. Za cel obrali sobie początkowo barmana. Ten jednak nie dał się sprowokować. Wcale nie zniechęciło to pijanych awanturników. Swoją agresję przenieśli na klienta baru, który wcześniej zwracał im uwagę. 41-latek został pobity i z ogólnymi obrażeniami oraz rozbitą głową trafił do szpitala. Wezwany przez świadków zdarzenia patrol policji zatrzymał na terenie miasta sprawców chuligańskiego czynu. Okazali się nimi dwaj 23-letni mieszkańcy Szczytna - Jakub W. oraz Tomasz M. Obaj mieli ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Wytrzeźwieli już w policyjnym areszcie. Zwolniono ich po zastosowaniu przez prokuratora poręczenia majątkowego.

GOŚCIE ZE ŚLĄSKA

W środę 5 kwietnia w Targowskiej Woli, gmina Dźwierzuty, na terenie nieczynnej nastawni kolejowej zatrzymano trzech mężczyzn usiłujących dokonać kradzieży ok. 270 m szyn. Złodzieje podający się za pracowników firmy ze Śląska, której zlecono demontaż torów, posługiwali się palnikami acetylenowymi. O próbie kradzieży powiadomili policję funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. W toku postępowania okazało się, że PKP nie zlecała nikomu demontażu szyn. Straty spowodowane przez złodziei oszacowano na 32 tys. zł. Wszyscy trzej sprawcy - Henryk U. lat 46, Bronisław P. lat 32 i Adrian P. lat 24 są mieszkańcami Śląska. Wcześniej byli już notowani za oszustwa, a jednego z nich od dłuższego czasu poszukiwała prokuratura w Siemianowicach Śląskich. Teraz przybysze z odległego krańca Polski spędzą najbliższe trzy miesiące w areszcie.

TRUNKOWI ROWERZYŚCI

Po raz kolejny w policyjnych statystykach z nie najlepszej strony pokazali się rowerzyści, którzy po pijanemu wsiadają na swoje pojazdy, stwarzając na drogach zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych. We wtorek 4 kwietnia w Szczytnie funkcjonariusze zatrzymali 45-letniego mężczyznę, który kierował rowerem, mając 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tego samego dnia na terenie miasta policjanci złapali na gorącym uczynku innego rowerzystę. Alkomat wskazał u niego 1,7 promila. W środę 5 kwietnia na przejażdżkę rowerową wybrał się 52-letni szczytnianin, który miał w wydychanym powietrzu 2 promile alkoholu. W czwartek 6 kwietnia w Świętajnie u 65-letniego cyklisty stwierdzono 3,26 promila. W piątek 7 kwietnia w ręce stróżów prawa wpadli dwaj inni miłośnicy jazdy rowerem po pijanemu. Pierwszym z nich okazał się zatrzymany w Świętajnie 46-latek (2,22 promila), drugim 39-letni mieszkaniec Rozogów (1,66 promila).

PROSTO W SŁUP

W niedzielę 9 kwietnia na ulicy Mrongowiusza w Szczytnie kierujący daewoo lanosem 25-letni Janusz S. zjechał na przeciwny pas jezdni i uderzył w słup trakcji elektrycznej. Mężczyzna nie odniósł poważniejszych obrażeń. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu. Kierowcy pobrano krew do analizy.

OPLEM DO ROWU

W poniedziałek 3 kwietnia około godziny 17.00 przed miejscowością Występ, gmina Rozogi, kierujący oplem vectrą 28-letni Sławomir J. nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu. Z auta wydobyli go strażacy. Mężczyzna trafił do szpitala w Szczytnie. Jadący wraz z nim pasażer opuścił pojazd o własnych siłach. W wyniku kolizji zniszczeniu uległ bok samochodu oraz szyba w drzwiach.

GŁUSI NA APELE

Powtarzające się co roku apele o niewypalanie traw nie przynoszą rezultatów. Podczas minionego weekendu strażacy interweniowali z tego powodu aż 15 razy. Największą aktywność podpalacze wykazali w sobotę 8 kwietnia. Tego dnia gaszono pożar traw m.in. przy ulicy Leyka, Sobieszczańskiego, na Leśnym Dworze oraz na ul. Ostrołęckiej.

- Takie podpalenia niczemu nie służą. Stwarzają za to duże zagrożenie pożarowe dla sąsiednich zabudowań, a oprócz tego niszczą zamieszkujące łąki i nieużytki zwierzęta - mówi dowódca jednostki aspirant sztabowy Janusz Zyra z KP PSP w Szczytnie.

SPALONE DREWNO

W niedzielę 9 kwietnia w Rozogach wybuchł pożar w murowanym budynku gospodarczym, w którym przechowywano drewno opałowe. Spaleniu uległ składowany w pomieszczeniu opał, ogień uszkodził też konstrukcję dachu. Straty oszacowano na 3 tys. zł.

W SAMĄ PORĘ

W poniedziałek 10 kwietnia tuż po godzinie 6.00 rano strażacy zostali powiadomieni o tym, że w zakładzie stolarskim w Lemanach pali się dach nad kotłownią. Na szczęście pożar w porę zauważono i dzięki sprawnej akcji udało się zapobiec rozprzestrzenieniu się żywiołu na przylegające do stolarni budynki. Skończyło się na nadpaleniu dachu. Straty oszacowano na 3 tys. zł. Przyczyny pożaru na razie nie ustalono.

PO KIELICHU ZA KÓŁKIEM

Chociaż miniony tydzień należał raczej do pijanych rowerzystów, to dali o sobie znać również nietrzeźwi kierowcy samochodów. W sobotę 8 kwietnia w Farynach zatrzymano 43-letniego mieszkańca gminy Rozogi, który prowadził volkswagena golfa, mając w wydychanym powietrzu 2,06 promila alkoholu. Następnego dnia w Wielbarku 35-letni kierowca fiata 126p przewoził w organizmie 2,96 promila.

2006.04.12