Czy zniszczony przez pożar poewangelicki kościół w Klonie uda się odbudować? Chcą tego członkowie lokalnego stowarzyszenia, którzy na zabezpieczenie obiektu przed dalszą dewastacją zaciągnęli kredyt. Wsparcie deklaruje też gmina. Na odbudowę kościoła przeznaczyła w budżecie 50 tys. złotych.

Chcą odbudować kościół

ODDANA DOTACJA

Poewangelicki kościół będący własnością Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Klon i Okolic spłonął w grudniu 2012 roku. Dla lokalnej społeczności była to duża strata, bo obiekt służył jej za świetlicę. Członkowie stowarzyszenia zaczęli zabiegać o jego odbudowę, szukając źródeł dofinansowania w unijnych projektach. Pomoc, jeszcze w poprzedniej kadencji, okazała także gmina Rozogi, zabezpieczając w ubiegłorocznym budżecie na ten cel 50 tys. złotych. Decyzja ta wówczas nie spotkała się z całkowitą aprobatą. Ówczesny radny, a obecnie sołtys Dąbrów Czesław Lis był temu przeciwny, argumentując, że w gminie są ważniejsze potrzeby niż odbudowa kościoła w Klonie. Zagwarantowane przez samorząd środki nie zostały jednak wydane. - Musieliśmy je oddać, bo nie udało się nam ich wykorzystać w terminie. Na przeszkodzie stanęły perypetie z konserwatorem zabytków – tłumaczy Jarosław Kozikowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Klon i Okolic.

TRZEBA WESPRZEĆ

Mimo to stowarzyszenie nie złożyło broni.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.

 

Kościół ewangelicki w Klonie został konsekrowany w 1938 roku. Miał tylko jednego proboszcza, którego w czasie wojny wcielono jako kapelana wojskowego do Wehrmachtu. Duchowny zginął pod Stalingradem i od tamtej pory ewangelicy z Klonu nie mieli stałego duszpasterza. Nabożeństwa odprawiali tu księża z innych miejscowości, w tym m.in. z Rozóg. Po wojnie ewangelików zaczęło we wsi ubywać. Ostatnie nabożeństwo miało miejsce w 1978 r. W latach 80. w opustoszałym budynku zamieszkał warszawski architekt. Później obiekt ulegał coraz większej dewastacji. Kilkanaście lat temu wybuchł w nim pożar, w którym zginął śpiący w środku mężczyzna. Kilka lat temu będąca właścicielem kościoła parafia ewangelicko – augsburska w Szczytnie sprzedała go stowarzyszeniu. Dzięki pozyskanym środkom zewnętrznym budynek wyremontowano, wymieniając m.in. dach. Dawny kościół służył mieszkańcom jako świetlica, w której odbywały się zajęcia dla młodzieży oraz  próby zespołu „Burśtynki”. Organizowano w nim także imprezy okolicznościowe. Spłonął wieczorem 18 grudnia 2012 r.